Tomek Kania

Kim jestem i dlaczego napisałem książkę ...

Jestem zwykłym człowiekiem. Pochodzę z Warmii, choć już tam nie mieszkam. Coś mi od najmłodszych lat podpowiadało, że w życiu chodzi o coś więcej, niż o przeżycie. Że są inne, większe wartości. Że moje życie należy do mnie, że to ja mam prawo nim kierować i o nim decydować. Że w związku z tym powinienem zrobić „coś”, żeby było ono bogatsze, pełniejsze, lepsze.

Nie wiedziałem jednak „co?”

Pełniłem w życiu różne funkcje, różne były moje życiowe role, robiłem różne rzeczy. Pracowałem między innymi jako parobek w Szwajcarii. Musiałem tam choćby co rano myć krowom ogony, co wówczas odbierałem jako hańbę; takie są tam jednak wymogi sanitarne. Byłem też pierwszym Polakiem stojącym na czele ZARA Polska. W ten sposób, pośrednio, pracowałem dla najbogatszego Europejczyka, którego miałem przyjemność poznać.

Mogę powiedzieć, że w „Meczu Życia” prowadziłem 2:0. Nie wiedziałem jednak: co dalej? I wtedy właśnie „dostałem” bramkę na 2:1. Pod sam koniec pierwszej połowy. Przez tyle lat było tak fajnie, a tu masz. Klops… Mogłem się tego jednak spodziewać. Bo gdzieś zeszło ze mnie powietrze. Zawiesiłem się.

Coś się jednak wydarzyło… Używając terminologii piłkarskiej mógłbym powiedzieć, że zszedłem do szatni na przerwę. I zastałem nowy „Sztab Szkoleniowy” – ludzi, którzy pokazali mi, jak grać, by wygrać…  Przecież to MÓJ NAJWAŻNIEJSZY MECZ. O MOJE ŻYCIE!  Tu nie ma dogrywki! To FINAŁ! I gra się do końca! Dopóki Sędzia Najwyższy nie gwizdnie po raz ostatni, gra się toczy. A drugiej szansy nie dostanę.

I o tym czego nauczyła mnie pierwsza połowa, a co w pełni zrozumiałem w „przerwie”, napisałem. Myślę przy tym, że nie do końca to, czego się spodziewasz. Myśleć wszak mogę co chcę.

Od momentu, gdy zaświtała mi myśl o tym, by tę książkę napisać, do momentu jej wydania, minęło około dziewięciu miesięcy. Chyba najlepszych w moim dotychczasowym życiu. W tym czasie zmieniło się tak wiele wokół mnie! Bo sam się zmieniłem. Inaczej się zachowuję. Inaczej wyglądam, inaczej się poruszam. Inaczej patrzę na świat. Inaczej patrzę w przyszłość. Ale przede wszystkim: inaczej myślę. Gdyż wiem teraz, jaką myśli mogą mieć moc. Jaką mają moc! Dużo więcej nie tylko wiem, ale też widzę i rozumiem. Jak mawia Bob Proctor: musiałbym użyć teleskopu, by dostrzec siebie takiego, jakim wtedy byłem. Niespełna rok temu.

Mogę powiedzieć, wracając do terminologii sportowej, że w tym czasie odbyłem drogę z ławki rezerwowych na boisko. Przestałem być widzem, a stałem się graczem. I moje życie stało się przez to dużo fajniejsze.

Wykorzystaj czas na doskonalenie się przez czytanie dzieł innych ludzi, aby łatwo osiągnąć to, na co oni ciężko pracowali.

Sokrates

Wybierz sobie zawód, który kochasz, a nie będziesz musiał pracować w życiu nawet jeden dzień.

Konfucjusz

Sport jest mi bardzo bliski ...

Sport jest mi na tyle bliski, że z każdego sprzedanego egzemplarza tej książki jedną złotówkę przeznaczę na konto Fundacji Polskiego Związku Lek­kiej Atletyki. By wspierać dzieciaki, chcące sportu spróbować.